1. ISO
ISO to skala czułości materiału światłoczułego, opracowana przez American Standards Association. Zasada jest prosta– używać najniższego możliwego ISO. Podniesienie czułości oznacza, że do pikseli, które tworzą obraz dociera większy prąd. Ten z kolei powoduje przegrzewanie się pikseli i degenerację obrazu– szum. Podejrzewam, że widzieliście jak to wygląda– kolorowe, z reguły niebieskie i czerwone plamki, które paskudnie wyglądają w ciemniejszych miejscach zdjęcia. Jest to szczególnie widocznie w wypadku apartów (i telefonów komórkowych), które mają dużo pikseli przy mniejszej wielkości matrycy.
Co możemy zrobić w sytuacji, kiedy nie ma innego wyjścia, pomieszczenie jest ciemne a nie mamy jasnego obiektywu? W aparacie mam ustawione odszumianie na średnim poziomie (nie ufam automatom), później zdjęcia dodatkowo odszumiam w Lightroomie ( ustawiając wysoko odszumianie koloru, a luminescencję na poziomie ok. 23 punktów. Takie ustawienia pozwalają na wyeliminowanie niechcianych przebarwień a jednocześnie nie pogarszają ostrości zdjęcia. Zbyt mocno ustawione odszumianie powoduje znaczną degradację ostrości zdjęcia.
2. Czysta matryca
Niby rzecz oczywista, ale sam niejednokrotnie o tym zapominam. Uwierzcie, nie ma nic bardziej irytującego jak usuwanie paprochów z kilkudziesięciu zdjęć. Warto więc o tym pamiętać za wczasu i regularnie czyścić matrycę w lustrzance. Większość nowych lustrzanek ma silniczki ultradzwiękowe, które wprawiają matrycę w drganie i pomagają zachować ją w czystości. Dobrze jest, aby ustawić ich działanie przy włączeniu aparatu, wtedy pyłki zostaną usunięte przed zrobieniem zdjęcia.
Niestety, w wielu sytuacjach to za mało i większych zabrudzeń nie uda się usunąć. Dlatego przynajmniej raz na kwartał otwierajcie swoje aparaty i korzytajcie z trybu podniesienia lustra (mirror lock-up). Matrycę można bez obaw przedmuchać gruszką kupioną w aptece (o ile w środku nie ma talku!!), trzymając aparat do góry nogami, aby pyłki wyleciały, a nie pozostawały w komorze matrycy. Jeżeli gruszka nie daje sobie rady, to niektóre pyłki można usunąć delikatnie dotykając ich patyczkiem do uszu (oczywiście wacikiem). Mycie na mokro lepiej zostawić wykwalifikowanym serwisantom.
3. Najlepsza wartość przesłony
Jednym z ważniejszych parametrów dotyczących obiektywu jest jego rozdzielczość. Nie wchodząc w szczegóły jest to ilość detali, którą jest w stanie zarejestrować obiektyw. I nawet największa i najlepsza matryca nie pomoże, jeżeli będzieci korzystać z słabego obiektywu. Ale nawet obiektyw od kompaktu może pokazać na co stać, o ile mu na to pozwolimy.
Każdy obiektyw posiada pewną przesłonę, na której uzyskuje najwyższą ostrość i rozdzielczość. Dzieje się tak z wielu powodów, m.in. dlatego że centrum obiektywu jest lepszej jakości niż jego skraj. Zbyt wysoka wartość przesłony (czyli jej mały otwór) powoduje z kolei załamywanie się światła na listkach przesłony (dyfrakcja), które obniża rozdzielczość. Pytanie teraz jak znaleźć idealną wartość? Z reguły jest to f11 lub f16, ale dla każdego obiektywu wartość może być nieco inna. Warto zrobić prosty test:
— ustawić aparat na statywie w pomieszczeniu
— zrobić kilka zdjęć w formacie jpg — kadry muszą być identyczne, zmieniamy tylko wartość przesłony
— to zdjęcie, które będzie miało największy rozmiar w mb posiada najwięcej detali– zostało zrobione z najwyższą rozdzielczością
4. Czas (stabilność)
Kolejnym elementem, który ma wpływ na jakość zdjęcia jest to, czy fotografia jest nieporuszona. Ruszone zdjęcie, nawet minimalnie, jest nieostre i pozbawione wszystkich detali. Dlatego warto stosować się do kilku zasad, które pozwalają robić zdjęci nieporuszone. Fanom sprzętowych rozwiązań z góry odpowiadam– stabilizacja obrazu zarówno matrycy jak i w obiektywie nie rozwiązuje sprawy, pozwala tylko na odrobinę dłuższe czasy.
Ogólna zasada mówi, że jeżeli korzystamy z obiektywu o ognistowej 50 mm to minimalny czas jaki powinniśmy dobrać wynosi 1:50 sek. Dla 200 mm jest to już 1:200 sek i tak dalej. Ogólnie im dłuższe szkło (większe przybliżenie) tym krótszy czas należy zastosować. Są oczywiście różnego typu triki, które możemy zastosować, aby czas wydłużyć– np. robienie zdjęć w trakcie wydechu.
Inną opcją jest zastosowanie statywu. Nie wiem jak wy, ale ja ich nie cierpię. Statywy są ciężkie i nieporęczne, ale tylko duży i ciężki statyw pozwoli na zrobienie nieporuszonego zdjęcia na dłuższym czasie naświetlania. Zwłaszcza jest to istotne przy zdjęciach pejzażu jak i fotografii sportowej czy fotografii ptaktów. W tym drugim jednak wypadku częściej stosuje się monopody.
5. Tryby półautomatyczne
Tutaj wchodzimy nieco na etap samej techniki robienia zdjęć i popularnego trybu “zielonego”. Sam najczęściej korzystam z ustawień manualnych, ponieważ nie lubię nie mieć pełnej kontroli nad aparatem. Bo do tego sprowadzają się wszelkiego typu tryby automatyczne. Zdjęcia robione bez naniesienia poprawek przez człowieka wiele tracą– brakuje im kontrastu, są szare, nijakie. Powód jest dosyć prosty. Automat zawsze będzie dążył do tego, aby zdjęcia nie prześwietlić ani nie niedoświetlić. Czyli zdjęcia będą robione na średnich ustawieniach, automat nie zaryzykuje licząć na lepszy efekt. Tym sposobem zdjęcia na piasku są szare, tak samo fotografie ciemnych korytarzy.
Dużo lepsze efeky można uzyskać za pomocą trybów półautomatycznych np. priorytetu czasu lub priorytetu przesłony. Mam wtedy dużo większą kontrolę zarówno nad elementami wyrazu takimi jak głębia ostrości czy też czas naświetlania, ale możemy również ustawić korektę ekspozycji (EV), która pozwoli nam poprawić automat i nadać zdjęciu ostateczny kształt.